czwartek, 27 grudnia 2012

Koszmarowa Noc Sylwestrowa

Huki, wystrzały, trzaski i wrzaski, to coś co spędza mi sen z powiek. Już niedługo ludzie będą świętować Nowy Rok i wymyślają tylko co na siebie włożyć i gdzie się wybrać w tę wspaniałą noc, (wspaniałą?!?!). Ja  obmyślam gdzie się schować. Do szafy? Anka nie pozwoli, to może pod łóżko? Ee -nie zmieszczę się. Co ja zrobię, co ja zrobię...? Kiedyś było inaczej, nie bałem się nawet burzy z piorunami, siedzieliśmy nieraz z Anką i obserwowaliśmy błyskawice ale odkąd rzucił ktoś koło mnie petardę, wszystko się odmieniło. Nie znoszę hałasów i chyba już ich nie polubię! Nie, nie pomaga ani głaskanie, ani przemawianie do rozumu, smakołyki też mnie wtedy nie interesują, nawet kropelki na stres są bezsilne. Muszę gdzieś się schować, tylko sam nie wiem gdzie. Biegam tak całego Sylwka, ktoś mógłby pomyśleć, że to jakiś nowoczesny taniec ale mi wcale nie jest do śmiechu. Mój system nerwowy jest w opłakanym stanie i tak aż do stycznia, kiedy wszystko cichnie, ludzie padają zmęczeni jak muchy a ja w tym błogim spokoju padam na wyro i zasypiam. A może Wy znacie jakieś sposoby jak przeżyć tę noc i nie zwariować?

Jeszcze spokojne niebo nad moim domkiem


sobota, 22 grudnia 2012

Psie życzenia

Dużo radości, soczystej kości,
niech będą spacerki a smutek niewielki,
pieszczot bez liku, tysiące rzuconych patyków...
życzy: Tytus
a od Anki same nudy:


                Wesołych, Spokojnych  i Zdrowych Świąt Bożego Narodzenia oraz Szczęśliwego    Nowego 2013 Roku 
życzy: Anka

Psiej radości na co dzień i od święta życzy Tytus

środa, 19 grudnia 2012

Koszulka i łakocie


Pierwsza na zagadkę odpowiedziała Pantera i w nagrodę otrzymuje koszulkę z nadrukiem swojego pupila. Jako, że my psy musimy trzymać się razem wybraliśmy z Anką zdjęcie Kiry. Nie żebym miał coś miał przeciw kotom, tak mi się jakoś spodobała niunia. Dla pozostałych:  enka , piesberek , Natalia Niepsuj , będą  smakołyki pod choinkę. Dziękujemy za udział w zabawie, nagrody wyślemy pocztą.

Koszulka z pupilem
Niezła Niunia
Upominki


poniedziałek, 17 grudnia 2012

Niespodzianki od Anki

Witam miłośników zagadek. Dla tych, którym chciało się odpowiedzieć Anka zgodnie z obietnicą przygotowała nagrody-niespodzianki. Proszę teraz wszystkich o kontakt i podanie adresu do wysyłki. Anka siedzi na gg wieczorami to kto chce może napisać:  9991616  Teraz lecę pohasać a przy okazji wypróbować nową linkę spacerową.

sobota, 15 grudnia 2012

Cztery łapy

Tak, to moje biedne łapy. No może biedne to one były kiedyś a teraz są super wyoperowane. Dokładnie tak-wyoperowane bo jak mi mieli wycinać te wyrostki dziobiaste to śpiewałem cienko jak w operze. To było straszne przeżycie i od tej pory nie znoszę ludzi w białych kitlach, wprost mam na nich alergię.  W sumie to  kroili mnie już trzykrotnie; przednie łapki,  tylne no i potem co nieco... ale tym się nie będę chwalił. Dziś jestem zdrów jak ryba, znaczy się koń czyli pies miałem powiedzieć. Mogę biegać, skakać co czynić uwielbiam. Nieraz to Anka musi mnie hamować bo tak się rozpędzam, że nie jeden pazur już zerwałem. Co ona ze mną przeżyła. Za to wszystko powinienem jej podziękować. Może zrobię to w wigilię?

czwartek, 13 grudnia 2012

Zagadka

Dziś zgadywanka. Co przedstawiają poniższe zdjęcia? Podpowiadam, że nie był to mój wczorajszy obiad.
Dla kogoś kto wykaże się refleksem, sprytem czy humorem Anka przygotowała niespodzianki. Dobrej zabawy życzę.

Co to?

Kto to?


niedziela, 9 grudnia 2012

A jednak nie zapomniała!

Hejka. Mikołajki już dawno za nami a ja jeszcze nie pokazałem wam mojego prezentu ale od początku. Mówiłem już, że Anka obiecała mi pyszną, pachnącą kość  i czekałem z niecierpliwością na 6 grudnia. Oczywiście już od rana nie mogłem się doczekać kiedy wstanie i przytacha ja z garażu bo tam zazwyczaj trzyma prezenciki, tak na wszelki wypadek, żebym nie wyszperał za szybko. No i tak łażę od rana,  dręczą mnie myśli, usiedzieć nie mogę a Anka wstała jak gdyby nigdy nic i poszła do pracy. Dostałem co prawda śniadanie jak zwykle ale nic więcej, czyżby zapomniała? Z rozpaczy zgryzłem moją ulubioną piłeczkę ale i to nie pomogło. Jaka była moja wielka radość kiedy wieczorem przed drzwiami znalazłem kolorowe pudło. W środku były dwie nowiutkie miseczki, wypolerowane jak lusterka. Jedna na chrupki, druga na wodę, no i stojaczek ma się rozumieć. Anka zabezpieczyła wszystkie plastikowe elementy, co by mnie nie kusiły. Odtąd jadam codziennie z nowych, lusterkowych misek. Kiedy zjadam ostatniego chrupka z dna spogląda na mnie zadowolony jegomość. Marzenia o kości pozostały ale pełna micha chrupek też jest ok.


Hura, dostałem miski!

Żeby chrupanie nigdy się nie kończyło

sobota, 1 grudnia 2012

Niespodzianka

Wyjazd na wieś, na który tak czekałem, okazał się totalną porażką. Nie było Tadzia, bo musiał pilnie wyjechać ze swoją Pancią, do tego " psia" pogoda, czyli psy wychodzą z domu bardzo chętnie ale ludzie niekoniecznie. Anka psikała,  kichała, dlatego skróciła spacer do minimum. Po powrocie wyszło na moment słońce, już myślałem, że los się do mnie uśmiechną bo przyszła koleżanka Anki targając jakiś kosz. Ma się rozumieć prezencik urodzinowy. Zaglądam do koszyka i aż mi szczęka opadła: bejbi x 3! Takich gości to się nie spodziewałem w najgorszych snach. Ani to dotknąć, ani poniuchać, pobiegać - zapomnij. Dobrze, że nie było kociej mamy bo by mi niezłe zorro na pysku zrobiła. Jednym słowem klęska! Jutro wracamy, co ja kumplom na podwórku powiem?

Niespodzianka

czwartek, 29 listopada 2012

100 lat, 100 lat!

Dziś są moje urodziny. Mam już 4 lata ale dorosłość nie uderzyła mi jeszcze do głowy. Nadal lubię harce, obgryzanie patyków, tarzanie się w błocie a czasami to nawet głupawka mi się przytrafia. Urodzinowa niespodzianka - to wypad nad rzekę. Uwielbiam pływać a jesienne temperatury w tym roku wprost do tego zachęcają. Potem wystarczy się tylko otrzepać i już jestem suchy. Gdybym mógł pływałbym codziennie! Szkoda, że Anka musi tyle pracować :( a swoją drogą fajnie jest być psem i nie chodzić do pracy i robić tych wszystkich głupich rzeczy, które zabierają tyle czasu.  Mogę bez umiaru wygrzewać się na słońcu, pogonić kota, powydzierać się z kumplami, być po prostu psem.


Dzięki Anka!




wtorek, 27 listopada 2012

Wyjazd na wieś

Dziś był szczególny dzień, kiedy Anka wróciła z zakupów ogłosiła: "w piątek jedziemy na wieś". Serce zabiło mi mocniej ze szczęścia, wiedziałem co to oznacza; harce, hulanki, swawole i do tego spotkam się z kumplem. Tadzio bo tak ma na imię, to frędzlowaty terier, zawsze uśmiechnięty i skory do zabaw. Z nim nie można się nudzić. Razem pogonimy kury, obszczekamy kozy na łące, krowę ominiemy z daleka, jakoś nie mam śmiałości do tych wielkich, rogatych bestii. Jak się uda wytarzamy się w błotku. Anka zrobi nam pewnie niezłe kazanie ale co tam udobruchamy ją. Popatrzyłem na Tolę bo jakoś posmutniała, no tak- ona nie jedzie. Nie potrafi dogadać się z miejscowymi kotami a Tadka to wprost nie znosi. Bardzo chciałbym żeby pojechała. Jest bowiem moją najlepszą przyjaciółką. Żyjemy pod tym samym dachem i kochamy się jak rodzeństwo (jeśli można tak powiedzieć). Nawet jeśli ostrzy na mnie pazury, zawsze jej wybaczam, przecież to ja jestem ten silniejszy i mądrzejszy. No cóż będzie na nas czekać do poniedziałku. Kiedy ten weekend, jak ten czas powoli leci!


Wsiowa łąka

poniedziałek, 26 listopada 2012

Hau, hau, psia kość!

Mieliście taki dzień, że nic się wam nie chciało, leżąc na wyrku i marząc o niebieskich migdałach? Co ja plotę, jakie migdały? O pysznej soczystej kości. Dziś właśnie był taki dzień. Nic tylko przewracałem się  z boku na bok, czasem tylko zerkając co też tam Anka wyprawia w garażu. Ponoć jakiś karmnik naprawiała, że też te ptaki nie mogły odlecieć do ciepłych krajów? Ale najlepsze w tym jest to, że przy okazji dowiedziałem się co też mi Anka szykuje na Mikołajki. No bo ja już duży pies jestem i w Mikołaja nie wierzę, dobrze wiem, że to Anka kupuje upominki. A w garażu co rusz dało się słyszeć: stuki-puki a zaraz: "au, au, psia kość!". Niechybnie kostka się szykuje. A jak tam u was, będzie Mikołaj?

Psia kość





sobota, 24 listopada 2012

Karma

No, strajk się opłacił. Karma na miejscu i to od razu dwupak!. Szamanko, że ślinka leci! Moja paczucha jest wielka jak ciężarówka, ogromna! Będzie na całą zimę. A ta po co przylazła? Pewnie myśli, że coś dostanie. Co to to nie! Ja ci nie wyjadam z miseczki, no może czasem skubnę chrupka. Za to pozwalam ci pozować ze mną do zdjęć.

Moja paczuszka
A ta po co przyszła?
O nie, nie chce się dzielić!
No chyba, że przyszłaś pozować do zdjęcia.

piątek, 23 listopada 2012

Spacer

Dziś wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują- będzie wycieczka a przynajmniej spacerek. Ostatnio Anka była zawalona pracą i muszę przyznać strasznie mnie zaniedbała. Nie byłem jej za to dłużny, z nudów zgryzłem trampki, wykopałem kilka dziur na podwórku i... nic to nie dało oprócz zdenerwowania Anki, która przecież bardzo się stara, żebym zawsze miał pełną miskę, ciepłe spanko, błyszczące futerko... ale mi wstyd. No, Anka, nie gniewaj się i przepraszam za te gumowe kurczaki, które zeżarłem w całości , one tak okropnie piszczały... nie mogłem się oprzeć. Już zgoda, co? Idziemy na spacer?


Jesienny spacer



czwartek, 22 listopada 2012

Protest głodowy

Wiem że ryby i psy głosu nie mają ale miarka się przebrała i oto jestem by zaprotestować przeciwko racjom żywieniowym. Gdzie jest moja karma; pyszniutkie, pachnące chrupki, które dostawałem co dzień! Ponoć firma spedycyjna ma jakieś problemy ale ileż można czekać? To już drugi tydzień, odkąd Anka podrzuca mi jakieś zastępcze "przysmaki", a tfu! Kasza i mięsne kawałki to co innego... tylko że Anka nie ma czasu gotować więc dostaję to coś obrzydliwego. Od dziś głoduję, nie będę nic jadł aż przywiozą moją Purinkę! No chyba, że troszeczkę spróbuję; tyci, tyci... a protest zacznę od jutra.


Może coś upoluję?