Wiem że ryby i psy głosu nie mają ale miarka się przebrała i oto jestem by zaprotestować przeciwko racjom żywieniowym. Gdzie jest moja karma;
pyszniutkie, pachnące chrupki, które dostawałem co dzień! Ponoć firma
spedycyjna ma jakieś problemy ale ileż można czekać? To już drugi
tydzień, odkąd Anka podrzuca mi jakieś zastępcze "przysmaki", a tfu!
Kasza i mięsne kawałki to co innego... tylko że Anka nie ma czasu gotować
więc dostaję to coś obrzydliwego. Od dziś głoduję, nie będę nic jadł aż
przywiozą moją Purinkę! No chyba, że troszeczkę spróbuję; tyci, tyci...
a protest zacznę od jutra.
Może coś upoluję? |
My mieliśmy protest "głodowy" w drugą stronę - psiak nie chciał właśnie karmy wcinać, tylko mu się gotowanego żarełka zachciało... :)
OdpowiedzUsuńWybredne te nasze bestie :P