Dziś wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują- będzie wycieczka a przynajmniej spacerek. Ostatnio Anka była zawalona pracą i muszę przyznać strasznie mnie zaniedbała. Nie byłem jej za to dłużny, z nudów zgryzłem trampki, wykopałem kilka dziur na podwórku i... nic to nie dało oprócz zdenerwowania Anki, która przecież bardzo się stara, żebym zawsze miał pełną miskę, ciepłe spanko, błyszczące futerko... ale mi wstyd. No, Anka, nie gniewaj się i przepraszam za te gumowe kurczaki, które zeżarłem w całości , one tak okropnie piszczały... nie mogłem się oprzeć. Już zgoda, co? Idziemy na spacer?
Jesienny spacer |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz