niedziela, 28 kwietnia 2013

Wiosna na wsi

Wyjazdy na wieś to dla mnie zawsze wspaniała przygoda. Nie inaczej było tym razem. Mój przyjaciel Tadzio trochę zadzierał nosa, że niby taki ważniak bo został ochroniarzem  kociaków. Nijak nie mogłem się do nich zbliżyć. Zaraz robił wrzask i Anka biegła na ratunek maleństwom. A co to ja niby słoń jestem i je rozdepczę? Przywitać się tylko chciałem. Nie mam im tego za złe, w końcu wszyscy chcą dobrze. Potem była nudna sesja zdjęciowa. Oczywiście nie potrafiłem usiedzieć na miejscu, tyle zapachów, odgłosów dokoła. Ku wielkiemu rozczarowaniu Anki musieliśmy dać sobie z tym spokój. Potem był już tylko spacer bez końca; las, jezioro, łąka, rzeka, bezgraniczne pole... czysta rozkosz dla zmysłów.

Co za skok!
Dokazują aż miło
Tosia
Pysia

Dlaczego nie chcą się ze mną bawić?
Z magnolią w tle
Przy forsycjach
Daj trochę
Tadeusz
Pokazowe warowanie, żeby tylko był już koniec.


poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Dziś ja tobie, jutro ty mnie

Czy byliście już na stronce Fundacji Kukuryku? Kto odwiedził ten wie o co chodzi a resztę zapraszam serdecznie do podglądania co sie tam dzieje a dzieje się bardzo dużo. Kęcka Fundacja pomaga osobom niepełnosprawnym i wykluczonym społecznie. Po więcej zapraszam na stronkę: http://kukuryku.org.pl/
Niektórzy pytają mnie czemu ja interesuję się takimi sprawami. Odpowiedz jest prosta; my psy już tak mamy, jesteśmy stworzeni do tego by pomagać człowiekom a tym słabszym szczególnie. Psem przewodnikiem nie zostanę- straszny nerwus ze mnie, na ratownika też się nie nadaję, pomagam więc jak mogę. Tyle dobrego doznałem od ludzi, pora się odwdzięczyć. Pozostając w temacie niepełnosprawności przypomniał mi się mój kumpel Fred, który w wyniku choroby stracił tylne nogi. Jego pan nie pozbył się go, chociaż miał z nim same kłopoty. Sprawił mu wózeczek z dwoma kółeczkami, na którym nieźle ganiał. W dzieciństwie często bawiliśmy się razem, niestety nie mam żadnych zdjęć z tamtego okresu. Fred odszedł już do psiego nieba ale wspomnienia o ziomku wciąż powracają. Kto wie może gdybym nie miał tych wszystkich operacji i ja... dlatego cieszę się zdrowiem i chcę pomagać innym.


poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Pies śnieżny

Witam wszystkich w ten wiosenny poranek. Już myślałem, że nic mnie nie zaskoczy tej zimy czyli wiosny a tu taka niespodzianka. Dookoła biało aż oczy bolą. Ku mojemu zdumieniu wszystko zniknęło pod tym białym puchem. Niby to znajome ale jakbym nie obniuchał to nie poznam czy to moje podwórko. Posprawdzałem oczywiście wszystkie zakątki i dalej nura w śnieg za śnieżkami. To ci dopiero zabawa. U Tadzia nie inaczej; półmetrowe zaspy. On nie przepada za zimą ale spacerek obowiązkowo musi być. Wybrał się więc chłopina na przechadzkę wśród zasp lekki jak ptaszek a wrócił obładowany śniegiem niczym bałwan  Wielkie śniegowe kule oblepiły jego futerko do tego stopnia, że trudno mu się było poruszać. Dostałem nawet jego śmieszne zdjęcie na pamiątkę wiosny, która była zimą albo zimy która była wiosną. Już sam nie wiem jaką mamy porę roku. Anka mówi, że już wiosna lecz na moje psie oko wygląda to zgoła inaczej.