sobota, 1 grudnia 2012

Niespodzianka

Wyjazd na wieś, na który tak czekałem, okazał się totalną porażką. Nie było Tadzia, bo musiał pilnie wyjechać ze swoją Pancią, do tego " psia" pogoda, czyli psy wychodzą z domu bardzo chętnie ale ludzie niekoniecznie. Anka psikała,  kichała, dlatego skróciła spacer do minimum. Po powrocie wyszło na moment słońce, już myślałem, że los się do mnie uśmiechną bo przyszła koleżanka Anki targając jakiś kosz. Ma się rozumieć prezencik urodzinowy. Zaglądam do koszyka i aż mi szczęka opadła: bejbi x 3! Takich gości to się nie spodziewałem w najgorszych snach. Ani to dotknąć, ani poniuchać, pobiegać - zapomnij. Dobrze, że nie było kociej mamy bo by mi niezłe zorro na pysku zrobiła. Jednym słowem klęska! Jutro wracamy, co ja kumplom na podwórku powiem?

Niespodzianka

3 komentarze:

  1. Fajny z Ciebie koci kumpel, Tytus, tu tez sie rozumiemy, sama przeciez mam kota (a moze to kot ma mnie?) w domu.
    Nie badz taki maczo! Kumplom powiesz, ze opiekowales sie dziecmi. I juz! To zaden wstyd.
    Lapka!
    Kira

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Tytusie, kumplom powiesz, że poznałeś nowe stworzenia, że nie jesteś rasistą, i że bardzo otwarty na nowe znajomości :)
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki dziewczyny za słowa otuchy ale czy ja wyglądam jak niańka? Ma się ten respekt na dzielnicy. Ludzie to czasem nawet z chodnika schodzą na mój widok. Nie, teraz to kumple będą pękać ze śmiechu.

    OdpowiedzUsuń