Ciekawe co tam porabiają moi kumple |
wtorek, 12 lutego 2013
Zimowe rozmyślania
Zima to wyjątkowa pora roku. Gdy temperatury spadają poniżej zera nadchodzi ciężki czas dla psów, szczególnie tych podwórkowych. W tym roku zima ma się ku końcowi ale ciepełka na razie nie widać. Zastanawiałem się ostatnio jak tam moi koledzy na wsi. Dawno tam nie byłem. Czy ich Pancie przypilnowały wszystkiego na czas i mają ciepłą budę, wymoszczoną sianem albo czy co dzień dostają ciepłą wodę bo ta w misce pewnie zamarznięta. Ciepłe jedzonko też by się przydało, wzbogacone o dodatkowe białko i tłuszcz, nie mówiąc już o dodatkach wzmacniających odporność np. tran. Słyszałem, że są specjalnie szczepionki przeciw psiej grypie ale kto by się przejmował Burkiem łańcuchowym. Właśnie, co z tymi łańcuchowymi? Pies przywiązany do budy nie może się wyszaleć a tym samym rozgrzać ciała i wyziębia się. Długo nie czesana, skołtuniona sierść też nie chroni przed chłodem tak jak powinna. Moi kolesie kaukazy, podhalany czy malamuty dobrze znoszą śnieg i mróz natomiast znam dobermana Bruna, który jest w kojcu. Z jego króciutką sierścią ciężko mu przeżyć ten trudny okres. Niestety jego pan przeznaczył go do pilnowania obejścia i raczej decyzji nie zmieni. Smutne to wszystko a my psy nie mamy na to żadnego wpływu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja tez mam krociutka siersc bez podszerstka i kiedy przymrozi, troche mi zimno. Ale ja latam jak nie przymierzajac Pershing jakis, to zapominam marznac. A na mrozy ekstremalne kupili mi plaszczyk, wiec wprawdzie nie marzne, ale i polatac za bardzo nie moge, bo mi przeszkadza.
OdpowiedzUsuńDa sie przezyc. Pozdrawiam
Kira
Dobrze Ci, masz fajnych Panciów i wybiegać się możesz i płaszczyk założyć a te biedaki na łańcuchach... nic tylko wyć.
UsuńHej Tytus. Twój kumpel, czyli ja jest po małej operacji. Mam chore stawy i trzeba je ponaprawiać.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Placek
"Ponaprawiać", to znaczy dalej będą cię kroić?
UsuńSzkoda, że nie wszyscy tak myślą... Mamy w sąsiedztwie suczkę w kojcu, która po cichaczu na zimną nockę zabierana jest z budy do cieplejszego pomieszczenia zwanego pralnią. Niestety nie przez swoich właścicieli i dlatego po cichaczu... Ale najważniejsze, że nie marźnie, i że ktoś się o nią troszczy...
OdpowiedzUsuńJa mam akurat Berneńczyka,więc mróz mu nie straszny ;)
OdpowiedzUsuńŚlicznego masz psa!